29 września 2020

Jak się bronić przed powództwem, gdy polski sąd nie powinien orzekać w sprawie

procesy sądowe za granicą

W ostatnim czasie prowadzę między innymi trzy procesy sądowe o charakterze transgranicznym. Każdy z nich toczy się w sprawie gospodarczej, w której ja reprezentuję pozwanego i w każdym w pierwszej kolejności do rozstrzygnięcia sądu postawiłam kwestię zasadniczą: czy sąd polski może w ogóle ją rozpoznawać, to znaczy czy ma jurysdykcję. Jeśli jej nie ma – powinien pozew odrzucić i nie prowadzić żadnego dalszego postępowania.

W praktyce zauważam, że zarzut ten nie jest podnoszony tak często, jak mógłby być. Pozwani, nie powołując się na brak jurysdykcji sądu polskiego lub nie potrafiąc uzasadnić tego braku, tracą czasami szansę na pozytywny dla siebie wynik sprawy.

Podkreślenia wymaga, że zarzut ten należy podnieść na samym początku procesu, przed wdaniem się w spór co do istoty sprawy. Później – za wyjątkiem niektórych przypadków – nie będzie on przez sąd brany pod uwagę. Dlatego też, jeśli radca prawny albo adwokat  przystąpi do sprawy już w jej toku, niestety w większości przypadków będzie już za późno. Szansa na wygranie sprawy z przyczyn formalnych bezpowrotnie zniknie.

Z tego powodu  chciałam krótko wzmiankować, że kluczowym aktem prawnym jest Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1215/2012 w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych (tak zwana Bruksela I Bis). Znajduje on zastosowanie do postępowań wszczętych po dniu 10 stycznia 2015 r.  Wcześniej kwestie te określało Rozporządzenie Bruksela I.

Pozwani przed sąd polski w sprawach transgranicznych przede wszystkim tam powinni poszukiwać odpowiedzi na pytanie, czy sprawa w ogóle może się tutaj toczyć. Dla przykładu, jeśli pozwanym jest cudzoziemiec lub zagraniczna spółka, a spór dotyczy sprzedaży towarów, to właściwy jest sąd państwa, do którego towary zostały dostarczone albo miały zostać dostarczone. Sprawa nie jest jednak tak prosta, jak mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka. Jeśli nawet polski producent lub sprzedawca dostarczał towary do innego kraju, ale posłużył się w tym celu przewoźnikiem, to wówczas, o ile strony nie postanowiły inaczej w umowie, za miejsce dostawy towarów uważane jest miejsce ich wydania pierwszemu przewoźnikowi (zwykle więc magazyn sprzedającego/producenta). W tym zakresie sięgnąć należy po art. 31 Konwencji Wiedeńskiej o międzynarodowej sprzedaży towarów. Skoro zatem ostatecznie o miejscu uznawanym za miejsce dostawy może rozstrzygać umowa stron, to  w wielu przypadkach będzie to obrana przez strony klauzula INCOTERMS w takim zakresie, w jakim określa ona chwilę przejścia ryzyka na kupującego. I tak dla przykładu, przy klauzuli DAP, będzie to już magazyn kupującego albo inne wskazane przez niego miejsce. W takiej sytuacji sąd polski nie będzie miał jurysdykcji i pozew powinien odrzucić.

Inny ciekawy przykład to zastosowanie przez sprzedającego formularza ogólnych warunków umów. Często zdarza się, że takie OWU – zwykle w końcowej części – zawierają klauzulę jurysdykcyjną. W obrocie gospodarczym nierzadka jest sytuacja, gdy strony nie podpisują umowy, ale posługują się formularzem zamówienia, w którego treści znajduje się odesłanie do OWU. Czasami OWU są wydrukowane na odwrocie, a czasami nawet na formularzu jest jedynie wzmianka o stronie internetowej, na której są opublikowane. Przed taką klauzulą jurysdykcyjną można bronić się zarzutem, że kupujący/zamawiający nie miał świadomości zawierania tak zwanej umowy prorogacyjnej (czyli umowy decydującej o tym sąd, którego państwa będzie ten spór rozstrzygał). W tym miejscu warto odwołać się do orzeczenia TSUE z dnia 14.12.1976 r. zgodnie z którym „konsensus stron, co do klauzuli prorogacyjnej powinien być jasno i wyraźnie zademonstrowany”, a „strony kontraktu należy chronić poprzez unikanie uznawania klauzul jurysdykcyjnych inkorporowanych do kontraktu za wiedzą tylko jednej z nich”. Umowa może być zawarta poprzez dołączenie do umowy głównej ogólnych warunków umowy, z tym zastrzeżeniem, że w umowie głównej wskazano, że klauzula jurysdykcyjna zawarta w OWU wiąże strony. Wyraźne odesłanie do klauzuli jurysdykcyjne powinno zatem znajdować się w formularzu zamówienia oraz być zredagowane w języku, którym włada składający zamówienie.

Tematyka braku jurysdykcji jest bardzo rozległa, a mój post wskazuje zaledwie kilka prostych przykładów. W konkretnych sprawach warto szukać dalej idących argumentów. Jak zwykle okazuje się, że prawo europejskie i umowy międzynarodowe w nowoczesnej gospodarce są podstawowymi źródłami prawa, po które prawnik sięga codziennie.

29 września 2020 | Agata Adamczyk

Chcesz rozwijać biznes w Polsce? Sprawdź, jak możemy pomóc.

Sprawdzam

Przeczytaj także:

mniejszościowy wspólniki spółki z o.o.
29 maja 2024

Jak się zabezpieczyć, będąc mniejszościowym wspólnikiem spółki z o.o.

Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jest bardzo popularną spółką prawa handlowego w Polsce. Jej powodzenie ...

Czytaj dalej

Jak się zabezpieczyć, będąc mniejszościowym wspólnikiem spółki z o.o.
Umowa IT a prawo autorskie - o jakich klauzulach trzeba pamiętać?
2 listopada 2021

Umowa IT a prawo autorskie – o jakich klauzulach trzeba pamiętać?

Polska w ostatnim czasie zasłynęła z wykwalifikowanych i zaradnych specjalistów IT. Każdego roku na rynek trafiają...

Czytaj dalej

Umowa IT a prawo autorskie – o jakich klauzulach trzeba pamiętać?
Przejdź do aktualności